Wiadomości

Pora roku: Przedwiośnie (zazwyczaj 7 stopni Celsiusza, częste opady oraz błoto, nie raz wiatry lub przymrozek).

Kontakt:
Howrse: Hades167
Doggi: Cavaliena

Fabuła

 Cześć. Każda wataha w internecie to tak jakby wielki klub pełen wilków, niektóre z nich mają swoją niezwykłą fabułę lub historię powstania. Ta wataha ma i to i to. Zalecałabym się zapoznać chociaż z fabułą by nie nastąpiły nieporozumienia. Chciałabym tylko zwrócić uwagę, że w fabule nie ma ustępstw. Twój wilk, którego wysyłasz do watahy, po prostu musiał i zrobił wszystko co jest w niej napisanie i koniec kropka. Wyjątkiem będą szczenięta urodzone w watasze i alfy.

 Fabuła (często określana historią przed dołączeniem do watahy):
Otworzyłeś nieprzytomne oczy i powoli wstałeś. Rozglądałeś się dookoła jednocześnie idąc przed siebie, ale nie rozpoznałeś tajemniczego miejsca, wprost nie do opisania. Przed tobą pojawiły się masywne drzwi. Pociągnąłeś za ciężką klamkę i popchnąłeś. Teraz znajdowałeś się z jaskini pełnej kryształów i powoli posuwałeś się dalej wśród jej ciemnych zakamarków i niezliczonych, krętych ścieżek. Zauważyłeś światło w oddali i ruszyłeś w jego kierunku. Gdy znalazłeś się na miejscu okazało się, że dobiega ono z bursztynu, ale nie byle jakiego. Wielkiego bursztynu w krwiste, pąsowe plamy. 

- Jeżeli "nadajesz się" rozbij ten kamień o ziemię. Odpowiedni fragment zmieni się w wisior, który włożysz, a zaraz po tym co on sprawi, zdejmiesz jak najszybciej i wyrzucisz jak najdalej.

Coś zmusiło Cię do wysłuchania rady. Podniosłeś oboma rękami wielki kamień, z trudem podniosłeś go jak najwyżej i puściłeś. Rozłupał się na miliardy kawałeczków. Nic więcej się nie działo. Przeszedłeś pomiędzy nimi obserwując je uważnie. Nadal nic. Już prawie się poddałeś, ale jeden z nich zaświecił i zamienił się w naszyjnik. Przykucnąłeś i podniosłeś go, ale zanim go włożyłeś zerknąłeś jeszcze na pozostałe, które na twoich oczach skleiły się w tak samo jak uprzednio, wielki bursztyn. Założyłeś na szyję swą zdobyć i wpadłeś do tunelu, który wyrzucił Cię do lasu, a do tego... w ciele wilka! Zerwałeś go szybko i porzuciłeś odbiegając jak najdalej na czterech łapach, z taką sprawnością, jakbyś był wilkiem od zawsze. Biegnąc tak coraz bardziej nabierałeś poczucia, że to prawda, że nigdy nie byłeś człowiekiem, tylko Ci się coś wyobraziło i tyle. Dobiegłeś do małego, drewnianego budynku z którego wybiegły wilki witające Ciebie i tylko Ciebie. Przerwał im pewien wiewiór, gadający wiewiór, prawdopodobnie barman. Tylko od Ciebie zależy jak poradzisz sobie w tej watasze, czy odkryjesz prawdę i czy polubisz się z innymi wilkami.

- Cisza! Podać Momorianon (gra słów łacińskiego Memoriae (pamięć) i Non (nie) )! - rozkazał.

Z dziwnym spokojem i ufnością zażyłeś tęczowego płynu. Potem miałeś już absolutną pewność, że z tym byciem człowiekiem to jakiś dziwny sen, związany z dalekimi sąsiadami twojej nowej watahy, o której myślisz, że należysz do niej od zawsze, ludźmi.

Historia:
Trzy niezrozumiane dziewczęta w zbliżonym do siebie wieku. Właśnie bawiły się doskonale w swoim towarzystwie, kiedy nagle znalazły się w dziwnym wszechświecie, nie wiedziały jak, ani skąd, ale to nie było ważne. Tak jak ich następcy otworzyły drzwi i błądziły po jaskini, tak jak oni znalazły bursztyn, ale on nie był wtedy krwisty.

- Co mamy robić by nasze dusze znalazły się we własnym świecie?! - krzyknęła najmłodsza, a jej głos odbił się echem po pomieszczeniu.

- Poświęćcie całą swoją krew, niech ścieknie na bursztyn, jeżeli ona okaże się tak szczera i na tyle silna by złamać klejnot, z waszych ciał stworzymy nowy świat, z waszej krwi oraz bursztynu przez lata kształtowanego przez wasze serce stworzymy portal dla innych, takich jak wy, a dusze wasze staną na czele tego co powstanie z tej części was którą porzucicie. W ten sposób Ci, którzy jak wy zginęli, będą mogli stąd trafić do Nieba, Piekła lub waszej krainy, która będzie jedyna w swoim rodzaju. Nie będziecie mogły zachować tam ludzkiej formy i kto wie czy nie czekają was tam cierpienia, to wszystko zależy od tego na co zasłużyłyście za życia - usłyszały.

Średnia podbiegła do ściany i wydłubała jeden z najbardziej ostrych kryształów, najstarsza po kolei nacięła każdej dłoń. Wysunęły ręce nag bursztyn i cierpliwie czekały. Wkrótce krew cała spłynęła na kamień, a ciała bezwładnie opadły na ziemię. Bursztyn rozpadł się na miliony kawałeczków, które nasiąknęły poświęconą krwią. Już po chwili dziewczęta w ciałach wader stały sobie na leśnej polance. Na szyjach wisiały im kawałki bursztynu, przesiąkniętego ich porzuconą krwią i ciałem, pachnącymi przeszłością, bez namysłu porzuciły je i wesoło biegły dalej. Przy pewnej chatce z radością napiły się napoju, który sprawił, że zapomniały o swym ludzkim życiu, ale zostały jako nieliczne uprzedzone o jego działaniu, chętnie jednak porzuciły dawne wcielenie by cieszyć się życiem pośmiertnym w swojej nowej, watasze krwawego bursztynu.




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz